Świat niskich stóp procentowych się kończy
OPEN EYES ECONOMY SUMMIT
Ostatnimi czasy mieliśmy przyjemność być na konferencji Open Eyes Economy, która w dniach 15-16 listopada ściągnęła mądre głowy z całego świata oraz gro zainteresowanych w dziedzinie nowoczesnej ekonomii. Tematem przewodnim była ekonomia wartości. Skandowana była niemal jako pewne kolejne ogniwo ewolucji obecnego znaczenia tej nauki.
Jako, że dzień był wietrzny i mroźny to początek konferencji w mojej pamięci wrył się jako błogie skrycie w ciepłych włościach Centrum Kongresowego ICE Kraków. Gmach robi wrażenie nie tylko przestronnością, ilością światła we wnętrzu, ale i samą nowoczesną formą. Udało mi się uniknąć gigantycznej kolejki do rejestracji, wystarczyło nie przybyć na ostatnią chwilę by uniknąć tej rekonstrukcji PRL-owskiej codzienności. Ominął mnie jednak wykład prezydenta Krakowa, nie ukrywam jednak, że po przestudiowaniu prospektu moim celem na pierwszy dzień byli inni prelegenci. Warto jednak pochwalić władze miasta, bo dzięki nim udało się sfinansować tą imprezę.
Gdy minęło już 20 minut po godzinie 10 rano, oczekiwano dr Jarosława Gowina. Minister i wicepremier miał bowiem opowiedzieć o koncepcji Smart City. To był właśnie jeden z tych punktów, które przykuły moją uwagę. Niestety…na scenę wyszedł jegomość o zgoła odmiennej fizjognomii aniżeli dr Gowin. W zastępstwie wystąpił jego asystent, który widocznie się peszył, jednak sprawnie odczytał list przekazany od nieobecnego ministra. Niestety o samej koncepcji, która w wizji rozwoju Internetu Rzeczy, inteligentnych urządzeń ubieralnych czy nawet futurystycznych mieszkań powinna być poruszana często i gęsto…została potraktowana po macoszemu i przedstawiona po łebkach. Szkoda.
Marek Belka
Kolejnym punktem konferencji był występ prof. Marka Belki. Na niego czekano, największe owacje na wejściu i po przemówieniu zyskał właśnie on. Opowiadać miał o polskiej gospodarce i jej przyszłym rozwoju oraz zagrożeniach. Generalnie skupił się na kwestii historycznej zmiany u władzy w Stanach Zjednoczonych. Ochłonęliśmy już co prawda po ogłoszeniu wyborów i jakoś nadal żyjemy. Jak już mówiłem w filmie o Trumpie chciałem po prostu, żeby wygrał lepszy kandydat. Jako, że sam nie mogę tam głosować to co innego można robić? Kłócić się który polityk jest lepszy? No bez sensu jeśli nie ma się na to wpływu. Jednak krytykowane były jego postulaty, które uogólniając zakładają większe wydatki niż wpływy do budżetu. Wspieranie ludności, pomoc przy bogaceniu się, rozwój przedsiębiorczości i reindustrializacja.
Postulaty podobne jak w Polsce głoszone przez PiS. Nie mi oceniać „dobrość” tych metod. Jednak wiem, że wszystko ma plusy i minusy, a także że nie ma darmowych obiadków i ktoś za to musi zapłacić. Jednak profesor zaznaczył, że Stany jako, że sami produkują swoją walutę (najmocniejszą na świecie) to mogą sobie na takie balansowanie na deficycie czy dodruku pozwolić. Na co jednak nie mogą sobie pozwolić to trwanie przy stopach procentowych bliskich zeru. Dlatego też na całym świecie powinniśmy się spodziewać podnoszenia stóp procentowych do wysokich poziomów. Tylko tu ważna uwaga, te poziomy po 4-5 % są wysokie dla obecnych rynków, jednak ogólnie jest to optimum, bo pozwala na regulowanie i ratowanie rynku w razie kłopotów. Przy poziomie bliskim zera to co? Ewentualnie można zejść na ujemne oprocentowanie ale to już gigantyczne koszty więc się nie opłaca. Żyjemy obecnie w świecie niskich stóp procentowych i to nie ulega wątpliwości jednak taka sytuacja jest dobra kiedy występuje na chwile a nie kiedy trwa długo.
Po kryzysie potrzebna jest chwila wytchnienia by móc odbudować swoje oszczędności nadszarpnięte przez „suche lata” ale jak to zrobić w momencie oprocentowania lokat w okolicy 1%-2% ? Są co prawda pojedyncze o lepszych procentach, być może to jutrzenka zmian. Jednak po 8 latach niskich stóp ciężko przestawić się na wyższy koszt kredytów, kapitału i odmienne metody funkcjonowania. Jednak taka podwyżka w Europie, Stanach czy Azji może zatrząść wysokorozwiniętymi gospodarkami opartymi o kredyty.
Jednak w tej prozie i kaskadzie dramatów radykalizacji sceny politycznej znalazły się również optymistyczniejsze prognozy. Po pierwsze, jednego „świeżaka” na stanowisku prezydenta USA już mieliśmy i on również był Republikaninem. To był Ronald Reagan, on i jego polityka zwana później „reagonomiką” dały Stanom silnego kopa rozwojowego. Zapoczątkowane jednak wtedy deregulacje finalnie spowodowały kryzys finansowy. Podobnie jak dawanie przez Jagiełłę szlachcie przywilejów przed bitwą na polach Grunwaldu. Początkowo ta strategia dawała sukcesy, szlachta ochoczo walczyła za króla. Jednak po wielu „kadencjach”, przerost upoważnień i praw szlachty zaczął być niebezpieczny. Ponadto Reagan był aktorem i prezenterem radiowym, miał co prawda doświadczenie w postaci piastowania funkcji gubernatora stanu Kalifornia.
Poza tym obecnie uważa on, że po dojściu do faktycznej władzy, w wyniku zderzenia z rzeczywistością go otaczającą złagodnieje. Przykładem były rządy PiS kiedy to niektóre postulaty zweryfikowano, niektóre prośby anulowano bądź przesunięto w czasie a sama ideologia odeszła od radykalizmu bo radykałów w społeczeństwie jest niewielu więc nie utrzyma się władzy robiąc przysługę promilowi elektoratu. Przyznam, że sam jestem ciekaw co się zmieni gdy obecny rząd Polski, kadencja Trumpa, być może nowe rządy we Francji i Niemczech….co się stanie, gdy ich wszystkie obietnice i postulaty będą chociażby w części zrealizowane. Jestem ciekaw bowiem to jest zmiana historyczna, o której nikt wcześniej nie sądził, że już nadciąga.
Aczkolwiek okres trwający od upadku muru berlińskiego można już zakończyć i otworzyć w podręcznikach do historii nowy punkt….pytanie o jakiej nazwie i jakie będą jego słowa kluczowe.
Było jeszcze o emeryturach, że trzeba oszczędzać samemu nie wierząc w ZUS. Też mi odkrycie. Mówiono też o nowym podejściu do sprzedaży, marketingu i biznesu ogólnie. Zamiast wartości samej w sobie, płynącej chociażby z materiałów zużytych do produkcji, obecnie doszukuje się jej w doświadczeniu płynącym z konsumowania danego produktu konkretnej marki. Byli ludzie z UBERA, Sodexo, mebli VOX, IKEI, UNILEVERA, a także prezesi banków i ubezpieczalni. Komentował jeden z paneli nasz gość, Salvatore Babones z Uniwersytetu w Sydney, na wywiad z którym już niedługo zapraszam na nasz kanał na YouTubie. O przyszłości Europy opowiadał jeszcze Włodzimierz Cimoszewicz, ale według mnie była to wypowiedź niesamowicie stronnicza i nacechowana politycznie. Słowem, niewiele przemyśleń i wniosków, dużo zdań typowo pod publiczkę. Niezależnie z jakiej strony politycznego świata bym się urwał, chciałbym od tak poważanego człowieka usłyszeć coś interesującego, a nie jedynie agitację polityczną.
Jednak po wszystkim była uczta kulturalna- koncerty. To sobie odpuściłem, inne obowiązki wzywały, a poza tym jakoś nie moje klimaty jednak. Do mnie, a konkretnie do mojego żołądka przemówił z pewnością za to jadłospis obowiązujący podczas konferencji i jak nie lubię słodzić tak muszę przyznać, że poza dobrymi prelegentami udało im się załatwić świetnego kucharza….kto wie czy nie był on najjaśniejszym punktem tych dwóch dni. Przynajmniej dla mnie 🙂
Wszystko możecie znaleźć na oficjalnej stronie konferencji (http://oees.pl/) a zdjęcia na ich fejsie.